Dr Małgorzata Bieńkowska
Oddział Pszczelnictwa w Puławach


Jak sobie radzić z poddawaniem matek sztucznie unasienionych bez sprawdzonego czerwienia

Jednym z wielu czynników warunkujących uzyskanie zadowalających zbiorów miodu w pasiekach jest posiadanie pszczół wartościowych pod względem użytkowym. W głównej mierze zależy to od matki pszczelej, bowiem to jej cechy genetyczne i jej właściwości zdecydują o wartości użytkowej pszczół. Zgodnie z badaniami prowadzonymi w Oddziale Pszczelnictwa stare matki, które są zastępowane młodymi, pochodzą zwykle z naturalnego wychowu. Znaczącą większość stanowią matki wyhodowane we własnej pasiece, a najczęściej do tego celu wykorzystywane są mateczniki rojowe, w następnej kolejności mateczniki ratunkowe lub z cichej wymiany. Pewien procent pszczelarzy prowadzi wychów matek we własnej pasiece. Najczęściej wykorzystują do tego celu rekordzistki pod względem zbioru miodu. Tak uzyskane matki unasienione naturalnie dają pokolenie robotnic bardzo zróżnicowanych pod względem cech biologicznych i użytkowych. Wydajność rekordzistki wcale nie zostaje przeniesiona na pokolenia potomne. W efekcie w naszych pasiekach jest materiał przypadkowy.
Aby uzyskać pszczoły o wysokiej wartości użytkowej, konieczny jest cały system zabiegów hodowlanych, wybór materiału zarodowego, odpowiednie kojarzenie rodziców, sprawdzenie wartości potomstwa. Jest to praca niezmiernie trudna, wymagająca znajomości praw dziedziczenia, a dodatkowo zbyt kosztowna i czasochłonna dla indywidualnego pszczelarza. Jest to niewątpliwie zadanie dla pasiek hodowlanych, które dysponują materiałem hodowlanym o znanym pochodzeniu i ocenionym w wielu regionach Polski.

Czy warto kupować matki sztucznie unasienione?

Matki sztucznie unasienione warto wprowadzić do pasiek, ponieważ mają one cechę dużej wydajności, co pozwala uzyskać wzrost produkcji miodu, szczególnie w rejonach o umiarkowanym i słabym pożytku. Cechy produkcyjne matek zależą od wielu par genów. W warunkach naturalnych łączenie matek i trutni odbywa się w czasie lotów weselnych, w czasie których matki oddalają się od własnego ula na odległość 2-5 kilometrów i dążą do miejsc gromadzenia się trutni. Dzięki temu matki mają szansę na spotkanie trutni z wielu okolicznych pasiek odległych nawet o 12 kilometrów, a prawdopodobieństwo skojarzenia się z trutniem z własnego ula jest niezmiernie małe. W czasie przeciętnie 2 lotów weselnych matka kopuluje z 5-12 trutniami. Małe jest zatem prawdopodobieństwo, aby wszystkie trutnie kopulujące z matką pochodziły z tej samej rodziny. Tymczasem cechy potomstwa dziedziczone są w 50% po matce i w 50% po ojcu. W związku z tym potomstwo takiej matki musi być bardzo różne.

Przy sztucznym unasienianiu całkowicie kontrolowany dobór rodziców do kojarzenia zwiększa prawdopodobieństwo wyrównania cech u córek i może zapewnić wysoką wartość hodowlaną i użytkową oferowanych przez hodowców matek pszczelich. Przy naturalnym unasienianiu trudna jest kontrola kojarzenia. Pełną kontrolę można osiągnąć dopiero przy sztucznym unasienianiu matek pszczelich. Gdy nie wprowadzamy do rodzin takich matek, świadomie rezygnujemy z możliwych do uzyskania wyników produkcyjnych opartych na genetycznym doskonaleniu pszczoły miodnej, a zadowalając się jedynie osiągnięciami połowicznymi.
Sztuczne unasienianie matek pszczelich ma przewagę nad naturalnym unasienianiem nie tylko z powodu kontrolowanego doboru par rodzicielskich, ponieważ naturalne unasienianie zależy od warunków środowiskowych, jak temperatura powietrza, nasłonecznienie, stan, obfitość bazy pożytkowej, i przede wszystkim od możliwości pozyskiwania przez pszczoły dużych ilości pyłku kwiatowego. Dlatego zdarza się, że matki przez długi czas nie unasieniają się lub czerwią przez część sezonu, a potem zaczynają składać jaja trutowe, co było powszechne w 2003 i w 2004 roku.
W 2005 roku, po wprowadzeniu mechanizmów dotacyjnych UE, rozprowadzono wśród pszczelarzy kilkadziesiąt tysięcy matek pszczelich. Wśród pszczelarzy było jednak wielu, którzy po raz pierwszy zetknęli się z matkami sztucznie unasienionymi w większości oferowanymi przez pasieki hodowlane. Nie uniknięto więc kłopotów związanych z ich wprowadzeniem do pasiek, a następnie ich utrzymaniem. Przypuszczam, że w 2006 roku znacznie większa liczba pszczelarzy zrzeszonych w różnych organizacjach pszczelarskich zechce skorzystać z możliwości dofinansowania i zamówi matki pszczele w pasiekach hodowlanych, i problemy z poddawaniem matek pojawią się ponownie. Poddawanie matek sprawia pszczelarzom najwięcej kłopotów, wymaga bowiem dokładności, systematyczności, cierpliwości i znajomości zasad poddawania nowych matek do istniejących już rodzin. Dlatego warto sięgnąć do informacji związanych z możliwością poprawnego zagospodarowania matek inseminowanych, aby nie tylko pszczelarz był zadowolony, ale i praca hodowcy włożona w przygotowanie matek nie poszła na marne.

Niektórzy hodowcy dołączają do wysyłanych matek inseminowanych ulotki, z podstawowymi informacjami dotyczącymi optymalnych warunków wymiany matek. Niestety, w ulotkach nie uwzględnia się wszystkich czynników wpływających na przyjęcie matek. Nie ma tam również opisy sytuacji, z jakimi pszczelarz może się spotkać w trakcie wykonywania tej czynności. Czynników mających wpływ na zaakceptowanie przez pszczoły poddawanej matki jest bardzo wiele. Zaliczane są do nich właściwości matki, stan rodziny, warunki środowiska i technika poddawania matek pszczelich.

Właściwości matek, inaczej mówiąc ich atrakcyjność, to jej wiek, masa, stan fizjologiczny w momencie poddawania. Pszczoły najchętniej przyjmują matki młode, najlepiej tuż po wygryzieniu się z mateczników przed otrzymaniem pokarmu, lub matki stare czerwiące. Matki nieunasienione kilkudniowe i młode czerwiące są akceptowane nieco gorzej. Charakteryzują się one intensywnym, specyficznym zapachem, co powoduje nadmierne pobudzenie pszczół. W efekcie duża liczba takich matek jest nieprzyjmowana przez pszczoły lub może być przez nie uszkodzana. Jest to istotna informacja, ponieważ matki sztucznie unasienione trafiają do pszczelarza w wieku 10-15 dni i bywa, że są traktowane przez pszczoły jak starsze matki nieunasienione. Poza tym ich masa w momencie poddawania osiąga minimalne wartości. Wiadomo, że wraz ze wzrostem wielkości matki, wzrasta ich atrakcyjność dla pszczół.

Zachowanie się pszczół w stosunku do poddawanych matek związane jest również z ilością substancji matecznej wydzielanej przez gruczoły żuwaczkowe i dlatego odróżniają one własną matkę od obcej, do której przyzwyczajają się w miarę upływu czasu. Duże znaczenie ma w tym wypadku zgodność rasowa matki i pszczół w rodzinach, do których jest ona poddawana. Jest to tym bardziej ważne, że pszczelarze, na skutek niekontrolowanego wprowadzania matek z różnych linii krajowych czy obcych hodowli, mają w swoich pasiekach ogromną mieszaninę genetyczną, dodatkowo zróżnicowaną przez trutnie. Duży wpływ na przyjęcie matki w rodzinie ma jej zachowanie się w chwili zetknięcia się z pszczołami. Matki niespokojnie biegające po plastrach zwracają na siebie uwagę robotnic, które szarpią ją, okłębiają i w końcu zabijają. Trzeba się liczyć z jeszcze jednym negatywnym czynnikiem dotyczącym stanu matki wysyłanej na przykład pocztą. Przesyłanie matek łączy się z ryzykiem przegrzania ich lub przeziębienia, a pszczoły niechętnie przyjmują matki zbyt mocno wyczerpane transportem, będące w złej kondycji i takie najczęściej zabijają.

Stan rodziny

Przy poddawaniu matek pszczelich istotne znaczenie ma skład wiekowy pszczół rodziny pszczelej i jej skład biologiczny. Młode, kilkudniowe pszczoły odnoszą się do nich przyjaźnie, karmią je i pielęgnują, w przeciwieństwie do pszczół starszych, które ustosunkowują się do matki wrogo albo obojętnie. Dlatego im w rodzinie jest więcej młodych pszczół, tym większe są szanse przyjęcia matki. Przewaga pszczół starszych utrudnia przyjęcie matki, szczególnie w przypadku podejmowania przez pszczelarzy prób poddawania cennych matek do rodzin, w których czas osierocenia trwał bardzo długo nawet 3 4 tygodnie. W takich rodzinach niestety pojawiają się również trutówki. Są to pszczoły robotnice, które wskutek intensywnego, wzajemnego karmienia się nadmiarem mleczka w rodzinie, przy niedoborze substancji matecznej w ulu przygotowują się do składania jaj. Są to tzw. trutówki anatomiczne. Na tym etapie pszczelarz nie jest jeszcze w stanie stwierdzić ich obecności w ulu, a konsekwencją tego jest utrata nawet kilku kolejno poddawanych matek. Zdarza się, że matka w takiej rodzinie zostanie przyjęta. Jednak pierwsze zaczną tam czerwić trutówki, chociaż pszczelarz jest przekonany, że to matka czerwi trutowo. Zwykle pszczoły likwidują matki w takich rodzinach, a to już jest kwestia czasu.

Ważnym czynnikiem, na który należy zwracać uwagę podczas poddawania matek, jest nastrój pszczół, ich czujność. Najodpowiedniejszy moment poddania matki jest w czasie tzw. mrowienia się pszczół, które trwa około 6 godzin po zabraniu starej matki z rodziny. Wtedy w rodzinie brakuje już substancji matecznej, a pszczoły jeszcze nie zakładają mateczników ratunkowych.
Istotny wpływ na akceptację matki w czasie poddawania ma obecność czerwiu otwartego. Duża ilość czerwiu otwartego hamuje proces powstawania trutówek w rodzinie, ale również konsoliduje rodzinę, która niechętnie przyjmuje poddawaną matkę, gdy istnieje możliwość budowy mateczników ratunkowych.

Warunki środowiska mają duży wpływ na stan rodziny i jej usposobienie, a zatem na możliwość przyjęcia matki duży wpływ mają warunki środowiska. Niemałe znaczenie mają warunki pożytkowe, istotnie związane z warunkami atmosferycznymi. W czasie trwania obfitych pożytków nektarowych czy spadziowych pszczoły chętniej przyjmują matki. Na przebieg warunków pogodowych pszczelarz nie ma wpływu, ale poprzez umiejętne podkarmianie może w dużym stopniu modyfikować niekorzystne oddziaływanie braku wziątku w okolicy. Po ustaniu lotów pszczoły również są spokojniejsze oraz podatniejsze na przyjęcie matki i z tego właśnie powodu zaleca się poddawanie matek do rodzin w godzinach popołudniowych bądź wieczorem.
W wielu badaniach dowiedziono, że istnieje zmienność sezonowa w akceptacji poddawanych matek. Najwięcej przyjęć uzyskano w maju i w czerwcu, nieco mniej - w lipcu. Jednak poddawanie matek czerwiących w czasie wczesnej jesieni, podczas dokarmiania uzupełniającego rodzin na zimę, ma coraz więcej zwolenników. W przypadku matek zakupionych w pasiekach hodowlanych nie mamy wpływu na termin jej otrzymania, ponieważ realizacja dostaw odbywa się zgodnie z kolejnością zamówień. W czerwcu nie ma kłopotów z przyjmowaniem matek pszczelich, gdyż w tym okresie pszczoły bardzo chętnie przyjmują poddane im matki. Mogą się one pojawić w lipcu, kiedy sprzedaż matek jeszcze trwa.

Technika poddawania matek pszczelich

Metod poddawania matek jest tak dużo, jak wielu jest pszczelarzy. Celem każdej z nich jest stworzenie warunków sprzyjających przyjęciu matki przez robotnice, a w przypadku matek sztucznie unasienionych bez sprawdzonego czerwienia chodzi jeszcze o stworzenie warunków sprzyjających szybkiemu rozpoczynaniu przez nie czerwienia. Niestety, nie udało się do tej pory znaleźć metody całkowicie zapewniającej przyjęcie matki. Matki można poddawać w różny sposób, w różnego rodzaju klateczkach „pod korek”, pod węzę lub pod ciasto i węzę, pod kołpak, w izolatorze, przez wylot, bezpośrednio na plaster, w mateczniku itp. O efekcie decydują jednak okoliczności, w jakich wprowadzana jest do rodziny obca jej, chociaż pełnowartościowa matka. Są jednak zasady, o których trzeba pamiętać bez względu na to czy poddajemy matkę do odkładu czy do pełnowartościowej rodziny. Rodzina pszczela nie przyjmie matki w obecności matki starej lub jakiejkolwiek innej. Rodzina nie przyjmie matki, gdy ma możliwość odbudowy mateczników ratunkowych.

Przystępując do wymiany matki najpierw należy osierocić rodzinę. Wydawać by się mogło, że jest to czynność łatwa, nie wymagająca komentarza. Tymczasem pszczelarze mają niemałe kłopoty z wyszukaniem matek przeznaczonych do likwidacji. Dlatego konieczne jest przypomnienie czynności związanych z wyłapywaniem matek starych, przeznaczonych do wymiany. W tym celu przeprowadza się staranny przegląd gniazda, a najlepiej bez użycia dymu. Pierwszą ramkę w ulu ogląda się dość pobieżnie, mała jest bowiem szansa, aby na niej znajdowała się matka. Następne plastry przesuwa się i wyjmuje powoli, a w chwili odsłonięcia kolejnej uliczki pierwszy rzut oka należy skierować na następną ramkę. Dzięki takiemu postępowaniu łatwiej z góry dostrzec jaśniejszy spód odwłoka matki. Szczególne znaczenie ma znakowanie matek bowiem nie tylko orientuje o wieku matki i jej pochodzeniu, ale również ułatwia jej odnalezienie. Przy wyszukiwaniu matki powinno się dokładnie oglądać plastry z jajeczkami i młodym czerwiem, gdyż tam jest największa szansa jej odnalezienia. Pamiętać należy, że matkę raz spłoszoną jest znacznie trudniej odnaleźć i jeżeli dwukrotne przejrzenie gniazda nie zakończy się sukcesem, lepiej zabieg powtórzyć po kilku godzinach lub następnego dnia.
Bywa, że matki poddawane są do rodzin, które chce się ratować, bo nie ma w nich czerwiu. Tymczasem taki stan w rodzinie nie musi oznaczać, że jest ona bezmateczna. Może być w niej matka nieunasieniona po cichej wymianie lub rojowa po wyrojeniu się pszczół. Aby mieć pewność, że rodzina w której brak czerwiu rzeczywiście jest bezmateczna, należy do niej włożyć ładny, jasny plaster z larwami. Po 1-2 dniach w przypadku braku matki na tym plastrze powinny pojawić się mateczniki ratunkowe. Jeśli ich nie ma, oznacza to, że w rodzinie jest z pewnością jakaś matka, którą należy złapać, usunąć i dopiero wtedy ostrożnie poddać tę, na której nam zależy.

Jeżeli mamy już pewność, że rodzina jest osierocona - najlepiej kilka dni po osieroceniu rodziny, kiedy pojawią się w niej mateczniki, klateczkę z matką i pszczołami uważnie oglądamy i oceniamy kondycję pszczół po transporcie. Jeżeli ich kondycja jest słaba, wymieniamy je na pszczoły z bezmatka. Następnie klateczkę z matką i pszczołami umieszczamy na plastrze z czerwiem znajdującym się w centrum gniazda. Klateczkę możemy również umieścić w dolnym rogu tej ramki między listewką a plastrem. Radzę skierować ją ciastem do dołu, ponieważ może się zdarzyć (choć nie powinno), że przy podwyższonej temperaturze rozpływające się ciasto zaleje matki i pszczoły. W przypadku, kiedy klateczkę z matką poddajemy do rodziny bezpośrednio po zabraniu starej matki - nie wcześniej jednak niż 3 godziny od tego momentu - klateczkę lepiej położyć płasko, tak aby ewentualnie padające pszczoły w klateczce nie zablokowały matce dostępu do ciasta znajdującego się w komorze pokarmowej klateczki.

Po upływie doby sprawdzamy zachowanie się pszczół w klateczce i na zewnątrz klateczki. Jeśli pszczoły w klateczce są zaniepokojone i padają albo pszczoły ulowe tłumnie obsiadają klateczkę i usiłują zażądlić matkę, wycofujemy ją i wyjaśniamy przyczynę agresji. Być może w rodzinie znajduje się jednak dzika matka lub trutówki. Jeżeli pszczoły są spokojne, otwory w klateczce są otwarte lub zaklejone woskiem, możemy przystąpić do następnego etapu, czyli do uwalniania matki z klateczki. Jednak inaczej będziemy postępować w rodzinie, w której znajduje się czerw otwarty, a inaczej gdy tego czerwiu nie ma.
Brak czerwiu otwartego w rodzinie ma zwykle miejsce wtedy, gdy już na około tydzień przed spodziewanym terminem otrzymania od hodowcy matki osierociliśmy rodzinę pszczelą. W takiej sytuacji matkę poddajemy do rodziny, w której są już mateczniki kryte lub zakrywane. Po upływie doby niszczymy wszystkie znajdujące się w rodzinie mateczniki i uchylamy zatyczkę w szczycie klateczki zamykającą komorę pokarmową, przez którą po zjedzeniu ciasta pszczoły uwolnią matkę. Jeżeli ciasta w komorze pokarmowej jest mało, dodatkowo zaklejamy otwór odrobiną węzy robiąc w niej dziurkę zapałką. Po wykonaniu tych czynności nie niepokoimy rodziny przez około tydzień, aby nie spowodować straty matki.

W obecności czerwiu otwartego w rodzinie pszczoły mają możliwość odbudowania mateczników ratunkowych przez około 9 dni. Dlatego przez ten czas poddaną matkę należy trzymać w klateczce zamkniętej zatyczką wraz z pszczołami towarzyszącymi. Nie należy się spieszyć z wypuszczaniem matki, ponieważ dopóki ostatnia robotnica w ulu jej nie zaakceptuje, matka nie zostanie przyjęta.
Do uwolnienia matki możemy przystąpić dopiero w 9. dniu, licząc od osierocenia rodziny pszczelej, po sprawdzeniu czy nie ma mateczników na plastrach z czerwiem. Musimy jednak mieć świadomość, że pszczoły mogą je zakładać nawet na starszych larwach, że można je znaleźć w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach: na zatworach, na matach, między czerwiem trutowym, nawet na plastrach z zapasami. Po dokładnym przejrzeniu rodziny należy wyjąć lub wyłamać zatyczkę w szczycie klatki, a otwór dodatkowo zakleić węzą. Klateczkę wkłada się w to samo miejsce, przy czym trzeba zwrócić uwagę, aby pszczoły miały dostęp do otworu, przez który ma być uwolniona matka. Dodatkowym sygnałem przychylności pszczół wobec poddawanej matki jest obecność wosku na klateczkach i budowanie języczków poniżej i obok klateczki z matką lub na beleczkach przykrywających wolną przestrzeń między ramkami. Jeżeli zaś pszczoły zakitowują klateczkę propolisem, świadczy to o wrogim nastawieniu pszczół do poddawanej matki. Zwykle trzeba ją wycofać i zastąpić inną.

W przypadku otrzymania od hodowcy matek w klateczkach, w których komora pokarmowa podzielona jest na dwie części z otworami, możemy stopniowo przyzwyczajać pszczoły do obecności nowej matki. W takim wypadku po stwierdzeniu, że pszczoły nie zachowują się agresywnie w stosunku do poddanej matki, możemy w klatce otworzyć boczny, zwykle mniejszy otwór. Pszczoły po zjedzeniu ciasta będą miały bezpośredni kontakt z matką, ale mały otwór nie pozwoli jej opuścić klateczki. Dzięki temu substancja mateczna dotrze w najdalsze zakątki ula i zostanie przygotowany grunt do przyjęcia matki. Oczywiście z uwolnieniem matki czekamy do 9. dnia i tak jak poprzednio wyłamujemy zatwór w szczycie klateczki, zaklejamy go węzą i czekamy na reakcję rodziny.
Nie należy samemu wypuszczać matki z klateczki, ponieważ nawet jedno użądlenie pszczoły grozi jej kalectwem lub śmiercią. Niejednokrotnie w tym miejscu istnieje spór pomiędzy pszczelarzami: czy matkę poddawać z pszczołami towarzyszącymi, czy też samą. Po pierwsze, oddzielenie pszczół od matki wymaga czasu, wprawy, ostrożności. Po drugie, istnieje ryzyko wyfrunięcia matki z klateczki i użądlenia jej przez przypadkowe pszczoły czy uszkodzenia przez samego pszczelarza. Po trzecie, w przypadku nie zaakceptowania matki przez pszczoły ulowe, pielęgnują ją pszczoły towarzyszące.
W tym miejscu nie mogę pominąć uwag pszczelarzy dotyczących proponowanego przeze mnie i hodowców sposobu poddawania matek. Niektórzy bowiem nie mają trudności z przyjęciami matek, które poddają do rodzin w obecności czerwiu otwartego. Wydaje mi się, że są to bardzo doświadczeni pszczelarze, którzy są też doskonałymi obserwatorami swoich „pupilek”. Nie ukrywam, że mnie również niejednokrotnie udawało się z powodzeniem poddać matki, które wypuszczałam z klateczek po upływie 3-4 dni od osierocenia, a zatem wtedy kiedy pszczoły mogły jeszcze zakładać mateczniki na starszym czerwiu. Ale wszystkie czynniki, mające wpływ na jej przyjęcie, były spełnione: pora sezonu - czerwiec, umiarkowany przybytek, przyjazne zachowanie się pszczół - pszczoły karmiły matkę, wachlowały skrzydełkami, klateczki były zabudowane woskiem i jeszcze inne na które wcześniej zwracałam uwagę. Jednak, kiedy poddaję do rodzin cenne matki sztucznie unasienione bez sprawdzonego czerwienia, na których bardzo mi zależy, jestem bardzo ostrożna i matki wypuszczam dopiero po 9 dniach od osierocenia rodziny.

Matka swobodnie poruszająca się po plastrach to dopiero połowa sukcesu. Do pełnej akceptacji matki dochodzi dopiero wówczas, gdy pszczoły karmią ją mleczkiem pszczelim i nie próbują jej wymienić, gdy rozpocznie czerwienie. Jak już wcześniej wspomniałam, nie należy niepokoić rodziny po otwarciu klateczki przez około tydzień. Po 7-14 dniach od poddania matka powinna rozpocząć składanie jaj. Jednak okres ten może trwać nieco dłużej, a wpływ na to może mieć wiele czynników. Matki sztucznie unasienione po uwolnieniu wykazują chęć do wykonywania lotów godowych. Dlatego pszczelarze, poddający w swoich pasiekach matki sztucznie unasienione bez sprawdzonego czerwienia, uniemożliwiają im wykonywanie lotów przez nałożenie na wyloty uli kraty odgrodowej. Kratę powinno się zostawić do chwili podjęcia czerwienia, przez poddaną matkę. Jeśli matka zbyt długo nie rozpoczyna czerwienia może to świadczyć o tym, że pszczoły nie karmią jej mleczkiem. Poddanie do takiej rodziny plastra z czerwiem otwartym uaktywnia karmicielki i może przyspieszyć rozpoczęcie czerwienia przez matki.

Inne sposoby poddawania matek sztucznie unasienionych

Niektórzy pszczelarze uniemożliwiają wykonywanie lotów matkom sztucznie unasienionym, przez poddawanie ich do rodzin w zakratowanych korpusach, do izolatorów lub pod kołpak. Dosyć popularną metodą jest poddawanie matek w osiatkowanych izolatorach ramkowych. Po osieroceniu rodziny trzeba znaleźć odpowiedni plaster z zapasem miodu, pyłku i z wygryzającym się czerwiem pszczelim. Matkę należy puścić na plaster w izolatorze i tak izolowaną umieścić w gnieździe, najlepiej między plastrami z niezasklepionym czerwiem. Ma ona tu możliwość czerwienia, a wygryzajace się młode pszczoły nie zrobią jej krzywdy. I w tym przypadku konieczny jest przegląd rodzin pod kątem pojawienia się w nich mateczników ratunkowych.
W celu poprawienia skuteczności poddawania matek można wykonać zabieg w odkładach, szczególnie w późniejszym okresie sezonu. W tym celu w rodzinie macierzystej należy znaleźć i zabezpieczyć matkę tak, aby nie przenieść jej do odkładu. Następnie 3-4 plastry z zakrytym czerwiem i zapasem, wraz z pszczołami je obsiadającymi, przenosi się do nowego, odkażonego ula. Dodatkowo należy strząsnąć pszczoły z dalszych 2-3 plastrów, aby wzmocnić odkład, ponieważ znaczna część starszych pszczół odleci do ula macierzystego. Do tak utworzonego odkładu poddaje się młodą, unasienioną sztucznie matkę i postępuje z nią tak, jak w przypadku poddawania matek do rodzin pozbawionych czerwiu odkrytego. Po przyjęciu matki odkład można stopniowo zasilać czerwiem z rodziny zasadniczej, aż do rozpoczęcia przez nią czerwienia.

Poddawanie matek jest zabiegiem pracochłonnym, wymagającym wyboru odpowiedniej metody i nie zawsze zakończonym sukcesem. Często się słyszy narzekania na matki sztucznie unasienione, najczęściej na trudności z przyjęciem matki i z opóźnianiem rozpoczynania przez nie czerwienia. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być bardzo wiele. Zwykle dotyczą one warunków poddawania matek, które w tym doniesieniu zostały już przybliżone. Wiele innych związanych jest zwykle z brakiem akceptacji matki przez pszczoły. Dotyczy to głównie upadków matek już po ich przyjęciu, ale przed rozpoczęciem przez nie czerwienia. Jest to okres, gdy matka jest już tolerowana przez pszczoły, ale jeszcze nie zaakceptowana. Pszczoły w takiej sytuacji nie karmią matki mleczkiem, nie opiekują się nią. Może też wystąpić konflikt rasowy, o który w naszych pasiekach nietrudno. Nieakceptowane i ścinane będą również matki z widocznymi lub ukrytymi wadami, np. gdy już pogrubiona matka chodzi po plastrach i nie czerwi, można podejrzewać zaleganie resztek nasienia w jajowodach. Jeśli natomiast jest pogrubiona, a potem chudnie i ponownie jest grubsza, mamy zwykle do czynienia z infekcją. Takie matki należy reklamować.
Matka może zginąć w niewyjaśnionych okolicznościach, np. nie wrócić z lotu, jeżeli miała możliwość wykonania lotu już po przyjęciu, może zostać okłębiona zaraz po powrocie, a w przypadku kratowania wylotów lub korpusów można ją znaleźć (a właściwie jej tułów) na kracie odgrodowej, jeśli starała się wylecieć.
Na przedwczesną wymianę matek ma wpływ również zdrowotność rodzin pszczelich. Jeżeli matki poddajemy do rodzin chorych, w których z tego powodu zbyt wolno wzrasta siła, to pszczoły w niedługim czasie, obwiniając niejako matkę za tę sytuację, będą się starały ją wymienić. Podobny efekt może wywołać podtrucie rodzin środkami ochrony roślin. Matki pochodzące z hodowli w bliskim pokrewieństwie są również często wymieniane. Wynika to z tego, że pszczoły z natury dążą do rozwinięcia zmienności genetycznej, a nie do jej zawężenia, jak ma to miejsce w hodowli w bliskim pokrewieństwie. Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że pewne nieuniknione straty powinny być wliczone w ryzyko zakupu. Ale jeżeli będziemy uważnie obserwować i właściwie pielęgnować nasze pszczoły, wielu strat można uniknąć.

Prezes
Tomasz Kluczewski
Telefon
695 244 061
Skarbnik
Henryk Zychowicz
Telefon
71 392 05 34
Telefon
694 354 660
Redaktor Strony
Janina Szydłowska
Telefon
608 705 646
e-mail
j-szydlowska@o2.pl