W tym roku pierwszy raz zawiozłem pszczoły na wrzos.Na poligonie w okolicy Świętoszowa było już rozstawionych kilka pasiek.
Widoki przepiękne, wszędzie kwitły fioletowe kwiaty, tylko trochę przesuszone. Pszczoły mogły zebrać niewiele nektaru. Inni, bardziej doświadczeni pszczelarze twierdzili, że był to słaby rok na wrzos.
Ule zawiozłem na wrzosowisko 6 sierpnia i przywiozłem je do domu 9 września. Dopiero w domu okazało się, że miodu jest niewiele.
Czy ten pierwszy wyjazd na wrzos zachęcił mnie do kolejnych?
Jan Branicki